Na pierwszy rzut oka zwyczajny, niskopodłogowy autobus. Nikt z przechodniów nie zwracał na niego uwagi podczas jazdy. Dopiero, gdy przystawał na chwilę, zbierali się gapie. Ciekawość wzbudzali statyści, lampy i sprzęt, zajmujący pół wozu oraz sami filmowcy gorączkowo ustalający kolejne szczegóły. - Idź ją przebierz, zawołaj charakteryzatorkę, przynieś wodę, zajmij się dzieciakami - wciąż było słychać polecenia.
Ten autobus długo jeździł w środę po centrum miasta. Najważniejsza była ul. Gdańska, bo tam kręcono zdjęcia, ale pojawił się także na pl. Piastowskim, ul. Śniadeckich, Świętojańskiej, Jagiellońskiej. Trasa musiała być kręta, bo filmowcy ćwiczyli scenę wjazdu rozpędzonego pojazdu w stragan na jarmarku świętojańskim oraz scenę gwałtownej zmiany kursu. Kramu jednak jeszcze nie ma. Wczoraj kręcono zachowania pasażerów. Ich przerażenie po zmianie trasy i przy gwałtownych zakrętach. Scenę powtarzano kilkadziesiąt razy. Nawet gdy autobus stał, statyści udawali, że wpadają na siebie. Maleszka krzyczał "Hamowanie jeden!" i wszyscy lecą do przodu. "Hamowanie dwa!" - tym razem pasażerowie spadają na prawą stronę autobusu. - Krzyki, już teraz, wrzaski! - dodaje Maleszka. Za późno. Scenę trzeba będzie powtórzyć. Zanim zaczną kolejną próbę, reżyser da ostatnie wskazówki. - Nie chwiejcie się tak bardzo, a pani musi krzyczeć, już siadając - mówi do statystów.
Kilkanaście osób, wybranych podczas lipcowego castingu, o godz. 8.30 stawiło się na zbiórce. Pół godziny później wsiadły do autobusu i zaczęły jeździć razem z czwórką dzieci - głównymi bohaterami filmu. - Nasze zadanie to wrzeszczeć i przewracać się na siebie - mówi 30-letni Krzysztof Owsiak z Torunia. - Po tym jak mały Filip mówi, że chciałby natychmiast znaleźć się na dworcu, autobus rozpędza się i gna w wyznaczone miejsce - opowiada.
- Moja rola to udawać zdziwienie i zapytać się, dlaczego zmieniamy trasę - mówi 10-letni Krzysztof Szarata z Bydgoszczy. - Ja już swoje odegrałem, ale muszę się kręcić przy autobusie, gdyby jeszcze mnie potrzebowano.
Za taką dniówkę każdy dostanie 90 zł. Roboty dużo nie ma, ale temperatura w autobusie sięga 30 st. Celsjusza. - Jest bardzo gorąco - mówi Owsiak. - Żadnej klimatyzacji, wiatraków, tylko trzy okienka, które i tak trzeba zamykać, gdy zaczynamy kręcić, a do tego te lampy, one też dodają kresek - opowiada.
W pewnym momencie jedna ze statystek krzyczy, że źle się czuje. Musi szybko wysiąść, bo zemdleje. Na jej miejsce natychmiast znajduje się kolejna dziewczyna. Właśnie jadła lody. - Musisz je szybko skończyć, przebrać się w taką koszulkę jak miała tamta pani, dać się trochę podmalować i wchodzić - tłumaczy jej obsługa. Po chwili wznowiono zdjęcia.
W czwartek filmowcy przeniosą się na Wyspę Młyńską. Z gwiazd, które zagrają w "Magicznym drzewie" w czwartek przyjeżdża Agnieszka Grochowska i Andrzeja Chyra.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
http://forum.gazeta.pl/forum/fix/forum/ ... w=67586800