: 2010-06-14, 22:26
Widziałem go, tam była wyrwana blacha przy kole, jakby rozsadziło oponę.Dobre miejsce na wklejenie foty naszego imprezowego VOLVA z defektem. Masakra co oni odwalają z tymi wozami
http://forum.komunikacja.bydgoszcz.pl/
http://forum.komunikacja.bydgoszcz.pl/viewtopic.php?f=5&t=1602
Widziałem go, tam była wyrwana blacha przy kole, jakby rozsadziło oponę.Dobre miejsce na wklejenie foty naszego imprezowego VOLVA z defektem. Masakra co oni odwalają z tymi wozami
Poduszki przepuszczają powietrze. Niektóre wozy na prawdę ładnie się kłaniają (przód leży na ziemii) - takie 'dzień dobry' dla kierowcy.Krzysztof Juszczak pisze:To wady fabryczne? Naszych genialnych mechaników? Czy poszczególnych kierowców?
Tak w zasadzie dlaczego, poza jakimiś dziwacznymi przyzwyczajeniami? Oczywiście gros winy leży po stronie mechaników, ale kierowca dostaje warsztat pracy i ma o niego dbać niezależnie czy widzi go przez pół roku codziennie jak przychodzi do pracy, czy nie.Alden471 pisze:w sytuacji gdy kierowca jeździ powiedzmy cztery razy w miesiącu swoim wozem to trudno od niego wymagać by się przejmował wozem.
Jak ma o coś dbać, jak się rozsypuje?Tarhim pisze:ma o niego dbać niezależnie czy widzi go przez pół roku codziennie jak przychodzi do pracy, czy nie.
Mit głoszony przez kierowców z "Szajnoch".Dawid Szramke pisze: Poki instniała zajezdnia Szajnochy nie działy się takie anomalia.
Troszkę przesadzasz... Jelcz tyle nie napełnia zbiorników z powietrzem.Jakub Czarnecki pisze:Niektóre Conecto, żeby móc wyjechać na linie muszą być 'ładowane' prawie 5 minut!
Jest to normalne dla każdego pojazdu. Masz możliwość sprawdzenia stanu lampek ostrzegawczych i brzęczyka.Jakub Czarnecki pisze:Po włożeniu kluczyka do stacyjki i przekręceniu na drugi poziom na pulpicie zapalają się prawie wszystkie możliwe kontrolki ostrzegawcze, a wszystkiemu towarzyszy chamskie wycie.
No właśnie! Kierowcy autobusów to większości ludzie z przypadku. Jak widzę takiego delikwenta, co przy -15 stopniach "wciska do dechy pedał gazu", aby "napompować" szybciej układ, to rzygać mi się chce. Jakbym był jego pracodawcą, to od razu odpowiadałby za regeneracje turbodoładowania. Tak samo z gaszeniem silnika zaraz po zatrzymaniu... Widać, ze żaden nie miał instrukcji użytkowania w rękach.Jakub Czarnecki pisze:i w zależności od swego temperamentu wciska słabo lub do dechy pedał gazu. ;)
To jest częsty przypadek w autobusach, nie tylko w MZK... Dużo urządzeń pneumatycznych, brak części oryginalnych (drogich części) i żenujące niskie stawki za w-km. Dużo puszczają też drzwi-narażone na wspomaganie działania przez pasażerów... Aa! Poduszki nie puszczają. Puszczają zawory w układzie zawieszenia.Jakub Czarnecki pisze:Poduszki przepuszczają powietrze. Niektóre wozy na prawdę ładnie się kłaniają (przód leży na ziemii) - takie 'dzień dobry' dla kierowcy
Uwielbiam czytać takich praktyków... Wpisuję usterkę, wozu nie widzę miesiąc, to nie za bardzo wiem czy to zrobiono... Następnego dnia ktoś inny dostaje wóz, w następnym dniu znów kto inny... I tak wóz co dzień zjeżdża na to samo...Tarhim pisze:ale kierowca dostaje warsztat pracy i ma o niego dbać niezależnie czy widzi go przez pół roku codziennie jak przychodzi do pracy, czy nie.
Jestem ciekawy dlaczego tak uważasz, moim zdaniem jest nieco inaczej: na Szajnochy te wozy były w zdecydowanie lepszym stanie technicznym, teraz na Volvach odbija się obsługa przez zajezdnię "Inowrocławska".ikarusiarz pisze:Mit głoszony przez kierowców z "Szajnoch".
A na Mercedesach odbija się obsługa przez kadrę z "Szajnochy" i kółko się zamyka. Amen. ;)Alden471 pisze:teraz na Volvach odbija się obsługa przez zajezdnię "Inowrocławska".
Guzik prawda. Nie nadążają z naprawami i taka jest prawda. Nikt mi nie powie, że jest inaczej.Jakub Czarnecki pisze:A na Mercedesach odbija się obsługa przez kadrę z "Szajnochy" i kółko się zamyka. Amen. ;)Alden471 pisze:teraz na Volvach odbija się obsługa przez zajezdnię "Inowrocławska".
Ale ja pisałem o kierowcach.Dawid Szramke pisze:Guzik prawda. Nie nadążają z naprawami i taka jest prawda. Nikt mi nie powie, że jest inaczej.
Krzysztof Juszczak pisze:Sranie w banie - nie nadążają, po prostu na Inowrocławskiej nadal panuje komunistyczny bałągan, tylko nieco mniejszy niż na Toruńskiej, nastąpiła po złączeniu optymalizacja, wozy krótko stoją na warsztacie, tu chodzi o jakość napraw, łączenie zajezdni było bardzo dobrą decyzją.
Ale wiesz, wpisujesz - i to się liczy. Jak widzisz wóz raz na miesiąc to wiele więcej nie zrobisz. Natomiast nie podoba mi się olewanie typu "nie zgłoszę usterki bo i tak nie zrobią, a jutro i tak będę czymś innym jechał"...ikarusiarz pisze:Uwielbiam czytać takich praktyków... Wpisuję usterkę, wozu nie widzę miesiąc, to nie za bardzo wiem czy to zrobiono... Następnego dnia ktoś inny dostaje wóz, w następnym dniu znów kto inny... I tak wóz co dzień zjeżdża na to samo...Tarhim pisze:ale kierowca dostaje warsztat pracy i ma o niego dbać niezależnie czy widzi go przez pół roku codziennie jak przychodzi do pracy, czy nie.
Dziś przekazuję takiemu łosiowi to, a tamto, a on do mnie, że ma to w pi...ie!!! Palant prawda? Ale znowu, ile można opisywać dana usterkę...? Jeden z nowych wozów ma 10 razy pod rząd wpisaną awarię drzwi. I co? Zjedzie pewnie po raz 11...Ale wiesz, wpisujesz - i to się liczy. Jak widzisz wóz raz na miesiąc to wiele więcej nie zrobisz. Natomiast nie podoba mi się olewanie typu "nie zgłoszę usterki bo i tak nie zrobią, a jutro i tak będę czymś innym jechał"...
No nie do końca się z tym zgodzę, na Szajnochy fakt idealnie nie było, ale wozy nie stały i nie zjeżdżały powiedzmy 15 razy na tę samą usterkę, kierowcy też się nimi bardziej przejmowali.ikarusiarz pisze:Czy na "Szajnochach", czy na "Ino" naprawy nie były, czy też nie są przeprowadzane w sposób należyty...
No dokładnie, przekazując mu wóz to on od tego momentu jest za niego odpowiedzialny.ikarusiarz pisze:Dziś przekazuję takiemu łosiowi to, a tamto, a on do mnie, że ma to w pi...ie!!! Palant prawda?
Może wykorzystać element zastępczymichał 78 pisze:A co ma zrobić mechanik czy majster jak nie ma części
Ja się śmiałem, tyle że Mobilis ma koło 30 wozów a MZK z 5 razy więcej. Ta dykta [err=wkońcu] w końcu[/err] zniknie, nie martw się, ale MZK nie wstawia w okna plastiku ani dykty zamiast szyby zewnętrznej. W PKSie, gdy zniknęła szyba nic nie wstawili, a chyba lepiej takie coś niż nic.volvo7000A pisze:Ps. Gdzie jest ten co śmiał się z mobilisu, że szyby nie potrafią wstawić?
No swego czasu 3841 i 2845 jeździły z pleksami w oknach, aż do końca jak Mobilis je wycofał.Kamil3836 pisze:ale MZK nie wstawia w okna plastiku ani dykty zamiast szyby zewnętrzne
Znaczy się jeździł bez szyby? Ładny przeciąg pewnie byłKamil3836 pisze:W PKSie, gdy znikła szyba nic nie wstawili
Szyba ale inna ta co przy drzwiach oddziela siedzenia od drzwi.Artek82 pisze:Znaczy się jeździł bez szyby? Ładny przeciąg pewnie był